dzisiejsze morze z dostawą do domu?
możecie sobie siedzieć w cieplutkim bloku, albo w Waszej świetnie płatnej pracy,
a dzięki mnie będziecie na bieżąco w sprawach związanych z Poddąbiem
wygodnie będziecie mieli ze mną, ale jakoś Wam nie zazdroszczę
ten stateczek był przy samym brzegu, a na moim zdjęciu jest niestety malutki
bo niezamożna jestem i mam dość marny aparat
ale ja się zamierzam wzbogacić
jak? na razie trudno powiedzieć
może dokończę teraz tę opowieść podawaną na raty i będzie z głowy
pierwszy raz przyjechałam tutaj w ostatniej dekadzie sierpnia 2008 roku
nie, nie poczułam się rozczarowana, przyroda była dokładnie taka jak na zdjęciach
klif niesamowity, wprost cudnej urody,
wioseczka sympatyczna, nieduża, z dobrą infrastrukturą wakacyjną
tylko trochę jak na moje potrzeby zbyt tłoczno było.
ale nastał wrzesień i prawie wszyscy wyjechali.
wtedy zrozumiałam,że Poddąbie poza sezonem jest jak coca cola
to jest to!
i w następnych latach przyjeżdżałam w maju albo w czerwcu. albo/i we wrześniu.
a we wrześniu ubiegłego roku nabyłam tutaj część domu i zamieszkałam chyba na stałe. chyba, bo czy coś w życiu można wiedzieć na pewno?